Dziś króciutko o tym, jak zrobić pięknie pachnący macerat z kwiatów czarnego bzu, który można wykorzystać jako olejek do masażu, bądź dodać go do mydła lub innych kosmetyków (zapach, w mydle robionym na zimno, nie przetrwa po interakcji z ługiem sodowym).
Jako bazy warto użyć neutralnego zapachowo oleju, w przeciwnym razie jego zapach zagłuszy zapach kwiatów bzu. Można użyć olejów twardych lub maseł, ale moim zdaniem zapach kwiatów najlepiej przenika do olejów miękkich. Ja wykorzystałam olej ze słodkich migdałów, który jest bardzo delikatny, świetnie się wchłania i rzadko powoduje alergie.
Zapach bzu nie utrzymuje się długo – olej najbardziej intensywnie pachnie przez pierwszy tydzień od zrobienia maceratu, a potem niestety jest mniej wyczuwalny. Ale i tak uważam, że warto go zrobić, bo zapach kwiatów bzu dzikiego jest niesamowity, upojny a jednocześnie unikatowy. Kwiaty bzu mają właściwości kojące skórę i łagodzące podrażnienia. Zawierają też mnóstwo witamin i flawonoidów (warto zrobić też napar z kwiatów. który można stosować do przemywania w przypadku wyprysków skórnych, zapaleniach skóry, a nawet przy zapaleniach spojówek).
Kwiaty zbieramy z rana, w słoneczny dzień, po przeschnięciu porannej rosy. Przed wykorzystaniem warto wyłożyć je na biały papier i chwilkę odczekać – niechciani lokatorzy opuszczą swoje mieszkania. Niestety, eksmisja jest konieczna. Warto też przejrzeć uważnie baldachimy kwiatowe, bo często czają się w nich mszyce, które same raczej nie opuszczą kwiatu. Trzeba je strząsnąć lub po prostu wyrzucić zainfekowany kwiat.
Czego potrzebujemy?
- kilka baldachimów czarnego bzu
- ulubiony (najlepiej jakiś bezzapachowy) olej – u mnie olej migdałowy
- słoik
- nożyczki
- słoneczny parapet
Jak zrobić szybki macerat z kwiatów czarnego bzu:
Obcinamy łodyżki kwiatów i umieszczamy samo kwiecie w czystym, najlepiej wyparzonym słoiku.
Ilość zależy od naszego zapotrzebowania. Ja akurat zrobiłam go troszkę więcej, bo chciałam dodać macerat do mydła na ciepło, ale macerat można też zrobić w małym słoiczku, jeżeli wiadomo, że nie wykorzystamy go w dużych ilościach.
Kwiaty zalewamy olejem i stawiamy na słonecznym parapecie. Trzymamy słoik na słońcu przez jakieś 8-10 godzin. Można umieścić słoik w ciemnej torbie papierowej jeśli używacie oleju wrażliwego na promienie słoneczne.
Odcedzamy olej – kwiaty można przełożyć do gazy bądź ściereczki do sera i odcisnąć. Jak widać, olej migdałowy przybrał delikatnie żółty odcień po maceracji.
Macerat możemy wykorzystać od razu, lub przelać do ciemnego naczynia/butelki i odstawić w chłodne, ciemne miejsce.
Macerat możemy wykorzystać:
- jako pachnący olejek do masażu,
- jako olejek do scrubów cukrowych
- jako olej do mydła (robionego na zimno i na ciepło)
bądź jeszcze inaczej. Jeżeli masz jakieś ciekawe pomysły jak wykorzystać taki pachnący olejek, podziel się nimi w komentarzach. 🙂