Robienie mydła to super hobby, ale jak każda czynność, na samym początku może sprawiać trudności. Pierwsze mydło przed Tobą? Zapraszam Cię do przeczytania wpisu, z którego dowiesz się jakich błędów początkujących mydlarzy się wystrzegać.
Jeśli jesteś zaprawioną w boju mydlarką, pewnie niektóre z tych błędów zdarzyło Ci się popełnić w przeszłości, bo wszystkim się nam one przydarzają na jakimś etapie przygody z mydłem. Ważne, żeby mieć do nich odpowiednie podejście, czyli nie przejmować się nimi nadmiernie tylko wyciągać wnioski i robić coraz lepsze mydło.
Błąd #1: Oczekujesz, że pierwsze mydło będzie idealne
Czy Twoje pierwsze mydło będzie idealne? I czy jeśli nie będzie, to warto się tym przejmować? Tak się oczywiście może zdarzyć – zadziała fajny przepis, dobre instrukcje, skupienie w trakcie pracy i pierwsze mydło wychodzi piękne i dokładnie takie jakie miało być. Ale częściej bywa tak, że pierwsze mydło jest jak pierwszy naleśnik (lub jak kto woli mąż) – trzeba je spisać na straty. 😆 I to jest w porządku. Nie ma się co spinać i przejmować- to praktyka czyni mistrza. Im więcej mydeł zrobisz, tym będą lepsze. A to pierwsze? Gdyby nie ono, nigdy nie byłoby drugiego, trzeciego, i tak dalej, prawda?
Błąd #2: Wybierasz zbyt skomplikowaną technikę
Zaczynasz od skomplikowanych technik i dizajnów: zawijasy, warstwy poziome, warstwy pionowe, zatopione elementy, kwiaty na wierzchu, mnóstwo kolorów. Rozumiem, że podoba Ci się to konkretne mydło i chcesz je odtworzyć tu i teraz, natychmiast, ale czasem warto nauczyć się chodzić, zanim zaczniesz biegać.
Zrobienie pierwszego mydła bywa sporym przeżyciem. Nie dość, że robimy coś po raz pierwszy, czyli musimy nauczyć się jakie czynności wykonać i w jakiej kolejności, to trzeba też zachować bezpieczeństwo oraz zwracać uwagę na wiele detali. Zanim nabierzesz wprawy, to wszystko może okazać się zbyt przetłaczające zwłaszcza jeśli dodasz do tego oczekiwania, związane z konkretnym wyglądem mydła. Warto najpierw nauczyć się podstaw, zanim przejdziesz do bardziej skomplikowanych rzeczy. Choćby dlatego, żeby uniknąć rozczarowania i zniechęcenia, jeśli mydło nie wyjdzie.
Błąd #3: Zniechęcasz się po jednym nieudanym mydle
No właśnie. Jedno nieudane mydło nie czyni złego mydlarza. Bardzo dobrze rozumiem uczucie rozczarowania kiepską partią, sama tego czasem doświadczam. Miał być piękny kolor, a wyszło coś, co przypomina mielonkę. Miał być kwiatek, a wyszła bezkształtna plama. Miały być wzorki i dużo czasu na zabawę a wyszło mydło-beton. Wszystko to jest kwestią wprawy oraz wyciągania wniosków i uczenia się na błędach. Bardzo niewiele osób robiąc mydło, żegluje po spokojnych wodach. Zazwyczaj początki bywają dość burzliwe. Raz jest lepiej raz jest gorzej. Dlatego nie poddawaj się po pierwszej porażce i próbuj dalej małymi kroczkami.
Błąd #4: Nie testujesz nowych składników
No właśnie, jeśli nie testujesz nowych składników, z którymi nie miałaś wcześniej do czynienia, to możesz się czasem nieźle zdziwić. Fioletowa mika wychodzi brązowa, olejek zapachowy zabetonował mydło, a czerwony barwnik spożywczy wyblakł po tygodniu. Dlatego testuj nowe, wcześniej nieużywane składniki, na małych partiach mydła. W ten sposób oszczędzisz sobie rozczarowań. Warto też kupować składniki do mydła u sprawdzonych sprzedawców, którzy na przykład podają informację, czy dany barwnik lub zapach nadaje się do mydła.
Błąd #5: Zaczynasz od super drogich maseł i olejów
Mnogość i dostępność różnych egzotycznych maseł i olejów przyprawia o zawrót głowy. Ja też je lubię i czasem dodaję do mydła, kiedy najdzie mnie ochota. Ale nadmiernie skomplikowane przepisy z 10 różnymi masłami i olejami nie zawsze są dobrym pomysłem. Zanim się wykosztujesz, zastanów się czy olejku z nasion brokuła nie możesz zastąpić olejem słonecznikowym, a oleju kukui olejem rzepakowym. Portfel Ci za to podziękuje, a i Twoje mydło nie będzie od tego gorsze.
Błąd #6: Nadmiernie blendujesz masę mydlaną
Ciężko na samym początku wyczuć, kiedy trzeba odłożyć blender, bo za chwilę Twoje mydło będzie zbyt gęste, by móc z nim dalej pracować. Przemiksowanie masy to częsty problem początkujących mydlarzy, sama tego doświadczyłam. Zawsze polecam mieszanie mydła szpatułką i blendowanie pulsacyjne na zmianę. To bardzo pomaga kontrolować gęstość mydła. I naprawdę lepiej nadużyć szpatułki niż blendera.
Błąd #7: Robisz zbyt duże partie
Chcesz zrobić dużo mydła na zapas, żeby oszczędzić czas i robisz mydło z 3 kilogramów tłuszczu… po czym popełniasz błąd i albo zapominasz dodać jakiś olej, albo dajesz za mało/za dużo wodorotlenku, mydło się betonuje, albo jeszcze coś innego. Dlatego na samym początku swojej drogi rób mniejsze partie, aż nabierzesz wprawy. To dużo lepsza strategia niż wyrzucanie 3 kg mydła lub ciągłe przetapianie nieudanych partii.
Błąd #8: Zastępowanie tłuszczów w przepisie „na oko”
Jeżeli zastępujesz jakiś tłuszcz w mydle innym, czyli zmieniasz oryginalny przepis, przelicz wszystko ponownie w kalkulatorze mydlanym. Zmiana tłuszczu najczęściej wiąże się ze zmianą ilości wodorotlenku sodu w przepisie. Potrzebujemy go albo nieco mniej, albo nieco więcej. Warto o tym pamiętać i nie robić nic „na oko”, bo mydło może wyjść kaustyczne.
Jeśli zdarzyło Ci się popełnić jakiś błąd w swojej karierze mydlarki/mydlarza, nie przejmuj się – wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Jeśli się jakoś uchowałaś/łeś bez takich fakapów, gratuluję, to naprawdę super. Podziel się swoimi doświadczeniami w komentarzach i opowiedz o swoich błędach, może umknął mi jakiś wyjątkowo ciekawy.
Wesołego zmydlania i samych udanych mydeł!