Dziś trochę nietypowy wpis, bo nie o mydle, ale przecież nie samym mydłem człowiek żyje. 🙂 Od czasu do czasu musi gdzieś pojechać i coś zobaczyć, żeby odpocząć. A gdzie lepiej odpocząć niż w lesie pełnym kwiatów? No właśnie, jeśli szukacie takiej właśnie miejscówki, a przegapiliście krokusy w Dolinie Chochołowskiej, to proszę bardzo: Hallerbos w Belgii wciąż na Was czeka.
Hallerbos to las w Belgii, a konkretnie w Brabancji Flamandzkiej (niedaleko Brukseli), który jest bardzo znaną atrakcją turystyczną. Wiosną, całe dywany fioletowo-niebieskich dzwoneczków tworzą tu bajkową scenerię i ściągają rzesze turystów, chcących upolować selfika wśród tych cudnych kwiatów.
Widoki rzeczywiście zapierają dech w piersiach, dzwonki są prześliczne i równie pięknie i słodko pachną.
Jeśli zastanawiacie się jakim konkretnie gatunkiem są te fioletowe dzwoneczki, to śpieszę wyjaśnić, że to hiacyntowiec zwyczajny, roślina z rodziny szparagowatych. Rośnie głównie w zachodniej Europie i kwitnie właśnie teraz, w kwietniu. Hiacyntowca można uprawiać też w ogródkach, więc jeśli komuś skradł serce, to warto go posadzić i cieszyć nim oko.
Oprócz hiacyntowca w Hallerbos można znaleźć też alium ursinum, czyli znany i u nas czosnek niedźwiedzi. Są tam go całe połacie i również wywołuje zachwyty zwiedzających.
Hiacynty nie kwitną w jednym konkretnym terminie, zależy to od pogody, dlatego warto śledzić stronę, na której uaktualniane są wiadomości dotyczące stadium rozkwitu dzwonków. Niestety strona nie jest dostępna w języku polskim, ale jeśli ktoś zna angielski, to będzie bardzo pomocna w zaplanowaniu podróży. Generalnie najlepiej przyjechać tu w ciągu 10 dni od momentu, kiedy dzwonki zaczną kwitnąć, zanim jeszcze liście drzew całkowicie się rozwiną. W weekendy, zwłaszcza te piękne i pogodne ludzi jest cała masa, dlatego jeśli ktoś pragnie kameralnej atmosfery, polecam przyjechać w normalne dni tygodnia.
Kwiatów nie należy deptać, dlatego zwiedzający proszeni są o trzymanie się wyznaczonych ścieżek. Wstęp nic nie kosztuje, można tu jeździć rowerem, a nawet zabrać czworonoga, byle był on na smyczy i nie biegał luzem. Można udać się tu autem i zaparkować na jednym z wielu parkingów. Do wyboru jest sporo ścieżek i którędy byśmy nie poszli nie sposób nie trafić na kwiaty.
Piękne, prawda?